
Co zrobić, by teksty na stronach przyciągały więcej klientów? – Sprawić, by Twój biznes był bardziej ludzki. Jak? – Czytaj dalej, aby się dowiedzieć.
Gdy ktoś odwiedza Twoją stronę internetową i chce dowiedzieć się, czym się zajmujesz i czy warto skorzystać z Twoich usług, zazwyczaj zagląda do sekcji „O nas” i „Nasza oferta” (czy jakkolwiek inaczej je nazwałeś). To tu Twój potencjalny klient bardzo często podejmuje decyzję, czy warto z Tobą pracować.
Niektóre strony sprawiają, że czytelnik szybko zaczyna „czuć chemię” – wydaje mu się, że firma rozumie jego potrzeby, a jej zespół to fajni ludzie i warto z nimi robić interesy.
Ale o wiele więcej opisów biznesów i ofert wygląda zupełnie inaczej…
- Niektóre z nich są jak menu w restauracji: stanowią suchą, wypunktowaną listę usług.
- Niektóre są pełne niezrozumiałego żargonu.
- Na niektórych znajdziemy jedynie trzy zdania, z których nic nie wynika.
- A jeszcze inne są nudną laurką, którą firma wystawia sama sobie.
Zobacz także: 6 błędów na stronie „Moja oferta”, które zniechęcają potencjalnych klientów.
Jak więc sprawić, aby opis oferty i biznesu lepiej sprzedawał? Co mają w sobie strony z tej pierwszej grupy, że przyciągają odbiorców? – Teksty mocniej nastawione na człowieka, który je czyta.
Zbuduj nić porozumienia z odbiorcą
Instynktownie pociągają nas historie i osoby, z którymi możemy się utożsamiać, z którymi coś nas łączy. Generalnie każdy z nas ma w sobie coś z narcyza i jeśli w danej postaci widzimy coś „o sobie”, to jesteśmy bardziej skłonni zwrócić na nią uwagę. Opis Twojego biznesu lub oferty powinien pokazywać, że pracujesz dla osób właśnie takich, jak Twój czytelnik.
Co więc zrobić?
Po pierwsze nie każ czytelnikowi domyślać się, do kogo kierujesz swoją ofertę. Pokaż mu to wprost, aby mógł utożsamić się z tą grupą. Możesz zrobić to tak:
(Robimy coś) dla osób, które (są… / chcą… / szukają… / kochają… itp.)
To prosty zabieg, a uwierz mi, bardzo pomaga.
Po drugie popracuj nad stylem komunikacji. Być może zauważyłeś, że oferty prezentowane na stronach bardzo często są napisane suchym, bezosobowym, oficjalnym językiem, jakim nie posługujemy się w codziennych rozmowach twarzą w twarz. Tak zostaliśmy nauczeni w szkole. Niestety czytelnicy zazwyczaj przelatują po takich tekstach wzrokiem i mają do nich totalnie obojętny stosunek. Jak to zmienić?
Maluj słowem
Wyobraź sobie, że ktoś oznajmia Ci: „Zajmuję się usługami naprawczymi pojazdów mechanicznych”. Prawdopodobnie na Twojej twarzy malowałoby się lekkie zdziwienie. Nikt nie mówi w ten sposób. Ale z pisaniem jest już niestety inaczej… Zawsze powtarzam: jeśli nie powiedziałbyś czegoś w rozmowie w świecie rzeczywistym, nie umieszczaj tego na stronie.
W tekstach staraj się używać bardziej plastycznego języka i odwoływać się do jakichś konkretnych sytuacji, które łatwo sobie wyobrazić. Nie bój się też używać zwrotów, jakimi posługujesz się podczas rozmów twarzą w twarz (oczywiście w granicach rozsądku). Nawet największe firmy technologiczne, pracujące z poważnymi biznesmenami, odchodzą od suchego, technicznego języka.
Gdy piszesz o problemach, które rozwiązujesz i celach, jakie pomagasz osiągać, twórz w głowach czytelników małe scenki, w których mogą zobaczyć samych siebie i odnosić się do nich.
Przykład? Proszę bardzo:
Ostatnio pisałam tekst sprzedażowy na temat strategii content marketingu, który chciałam zacząć od pytania wskazującego na problem potencjalnego klienta. Mogłam zrobić to tak:
Nie masz czasu na planowanie treści dla swojej marki?
Albo tak:
Masz setki codziennych obowiązków związanych z prowadzeniem biznesu i nie chcesz siedzieć godzinami nad planem treści dla swojej marki?
Ta druga wersja maluje w głowie czytelnika obraz konkretnej sytuacji, do której łatwiej mu się odnieść. Dlaczego? Bo nasze mózgi kochają opowieści i takie opisy scen.
W pewnym badaniu naukowcy monitorowali pracę mózgu ochotników, którym serwowano:
- liczby / fakty
- łatwą, lekką pogawędkę
- opowieść
Okazało się, że największa część mózgu „rozświetliła się”, gdy badani słuchali opowieści. Najlepiej uczymy się poprzez narrację.
Skoncentruj się na korzyściach
Gdy ktoś siada do opisania swojej oferty po raz pierwszy, zazwyczaj robi to przez pryzmat jej cech / funkcji. Opowiada, czym się zajmuje i jakie narzędzia lub procesy do tego wykorzystuje oraz jakie ma doświadczenie w tym, co robi. Kończy się na tym, że opisy są nudne i często niezrozumiałe.
Dla Ciebie może być jasne, jakie korzyści wynikają z danej cechy Twojej usługi lub produktu, ale dla Twojego klienta niekoniecznie. Nie każ mu się domyślać. Przesuń punkt ciężkości z opisu Twojego biznesu na to, jak przekłada się on na ludzi, dla których pracujesz.
Zastanów się, co w tym wszystkim jest dla Twojego klienta. Co zyska dzięki Twojej ofercie, w czym mu to pomoże? Dlaczego Twoje doświadczenie w branży jest ważne? Albo co oznacza nagroda X, którą otrzymałeś? I napisz o tym w zrozumiały sposób, bez żargonu. Twój odbiorca nie musi go rozumieć. Prościej znaczy lepiej.
Czytaj także: Sprzedawaj korzyści, a nie produkty
Czy to wszystko nie odnosi się jednak głównie do marek B2C? W końcu dla klientów biznesowych ważniejsze są konkretne dane, a nie jakieś opowieści. – Nieprawda. Rozmaite badania (np. zrealizowane przez Google) dowodzą, że klienci B2B także kierują się emocjami i chcą robić biznesy z ludźmi, z którymi dobrze się rozumieją. Bardziej ludzka komunikacja nie stoi w sprzeczności z budowaniem profesjonalnego wizerunku, a wprost przeciwnie: pomaga przełamywać lody (i więcej sprzedawać)
Zobacz też: Strona „O nas” – jak napisać tekst o firmie, który przyciąga klientów.
A jeżeli przyda Ci się więcej wsparcia w stworzeniu angażujących treści na stronę, skontaktuj się ze mną lub zamów workbook „Strona MOJA OFERTA, która przyciągnie zamówienia”, gdzie znajdziesz pytania, szablon tekstu i przykłady, które pomogą Ci stworzyć najważniejsze argumenty przemawiające do Twoich odbiorców i przygotować treść na swoją witrynę.
Przypnij na Pintereście i zachowaj na później:
